wtorek, 6 maja 2014

40.

-Tak Florianku, wszystko poukladane. Nie znlazlam tych papierow a rachunki wlozylam do szuflady.
Gdy rozmawiala przez telefon do kuchni weszla Alicja w slicznej nowej pizamce i potarganych wlosach. Zaslaniajac dlonia sluchawke Julia szepnela w jej strone -A gdzie masz kapcie? Zmarzna ci stopy!-a potem wrocila do rozmowy.-I jak czuje sie Felipe? Spi chlopak jeszcze? Mam nadzieje, ze do soboty wyspi sie na maksa. Dobrze kochany, musze juz konczyc. Nasza Alicja czeka na sniadanko. Uscisakm. Buziaki pa.
-Dzien dobry moj aniolku.Florian sciska cie mocno. -Julia podeszla do Alicji, wziela ja na rece i mocno pocalowala.- Jak spalas?
-Cudownie!Twoje lozko jest taaaakie wygodne.-powiedzial przeciagajac sie niczym kot.
-Mysle jednak, ze bylo by fajnie abys miala jakis maly pokoik tylko dla siebie, kiedy bedziesz mnie odwiedzac.Zajmiemy sie tym w poniedzialek po pracy. A teraz na co masz ochote? Swieza buleczka z serem i szynka czy platki?
-Buleczka? A zjemy na dworze? -zapytala dziewczynka
-Bardzo dobry pomysl. Szybko tylko zaniesiemy sniadanie twojej mamusi, a potem zajmiemy sie naszym sniadankiem.
-A psiaki?
-Juz jadly. I juz byly na spacerku. Ale jak bedziesz miala ochote, to pozniej mozemy isc troche na wzgorza. Jedynie Guziczek nie jadl. Chcialam zeby czul twoja obecnosc i mysle ze sama powinnas sie nim zajmowac. Bedzie sie bardziej cieszyl z twojego widoku.
-Ale on musi cie kochac, przeciez uratowalas mu zycie! A wiesz, ty musisz byc jakims aniolkiem od ratowania zycia. Uratowalas pana Waldemara, Boni  i Guziczka. I ....mamusie.
-O nie, mamusia zajmowalas sie ty! A ja, no coz. Lubie pomagac ludziom. To daje mi taka sile.Moi rodzice tez tacy byli. Zawsze dla wszystkich otwarci i tacy pomocni.
-Tesknisz bardzo, prawda?-zapytala Ala i mocno objela Julie za szyje.
-Tak, tesknie bardzo. A teraz biegnijmy do mamy. Bo ona pewnie tez strasznie za toba teskni.
Julia zabrala przygotowana tace, a Alicja wszystkie zakupione wczoraj rzeczy.
Wieczorem kobiety rozmiawaily troche. Ale Weronika byla zbyt zmeczona na dlugie dyskusje, wiec wszystko zostalo na dzis.
-Dzien dobry nasza pacjentko!- powiedzialy jednoczesnie wyuczone na szybko zdanie.
Weronika rozpromieniala natychmiast na widok Alicji.
-Mamus, mamus zobacz, namalowalam dla ciebie obrazek.-mala podala matce kartke z bloku na ktorym dziewczynka narysowala kobiete  i dziewczynke na hustawce. A kobieta na obrazku zupelnie nie byla podobna do Julii. Serce Weroniki zabilo mocniej.
-Zobacz mam nowe ubranka i tyle rzeczy do malowania!I farby, mamus mam farby! Czy to nie cudownie? Teraz moge dziennie malowac dla ciebie obrazek bys szybko wyzdrowiala.Podoba ci sie?
-Och jest piekny, prawda Julio?-Weronika podala jej obrazek a Julia powiedziala.
-No, mama jak ze zdjecia. Pieknie ja ujelas!
Kiedy Julia pomogla przebrac sie Weronice w czysta pizame, Alicja zdawala relacje z wczorajszego dnia. Miala tyle do powiedzenia. w pokoju co chwila slychac bylo gromki smiech. Julia pozwolila zostac Alicji az do momentu, kiedy matka skonczy sniadanie. Sama w tym czasie poszla do siebie i przeszukala swoje szafy . Po jakims czasie wrocila z torba pelna ubran.
-Tu mam pare rzeczy, ktore moga ci sie przydac. -usmiechnela sie cieplo-a teraz znikamy, bo zaraz przyjdzie pani pielegniarka. Weroniko, gdybys czegos potrzbowala -krzycz.
Alicja pomachala matce na pozegnanie. Pozbierala swoje rzeczy i wyszla.
-Julio, dziekuje. Czuje sie naprawde duzo lepiej, wiec moze wroce do domu?
-Nie ma mowy!  Ciesze, ze czujesz sie lepiej. Wieczorem posiedzimy sobie na werandzie. Nie bedzie ci tak nudno.A w sobote bedziesz na sto procent pelna wigoru. Rano przyjedzie doktor. A teraz zbieraj sily. I odpoczywaj.
-To naprawde sliczny obrazek, prawda?-zapytala Weronika.
-Tak i taki piekny dowod bezgranicznej milosci.-dodala Julia.-Jestes szczesciara Wera.Nie zapominaj o tym!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz