czwartek, 15 maja 2014

51.

-Bo widzisz, sprawa jest taka....Ten Piotr, ktorego uwazales za siostrzenca Millerow, moze nie jest tym za kogo sie podaje! Albo co gorsze, jest spokrewniony z tym gwalcicielem Rygielskim...Ten gada, ze jest Rygielski, a kiedys tutaj pracowal jakis Rygielski, a Barbara twierdzi, ze Piotr jest synem Millera....bo niby ten przespal sie z siostra swojej zony....i
-Chwila, chwila!-powstrzymal ja Tomasz.-Ze niby ten Rygielski to syn starego Mullera? Nie, ale jazda.
Ktos mi cos kiedys wspominal! Obilo mi sie o uszy, chyba jeszcze, jako dzieciak ....
-Myslisz, ze siostra Millerow zrobila ich w konia? Myslisz, ze byla w ciazy z tym Rygielskim, a im powiedziala, ze to dziecko Mullera?
-Pamietam, jak dzieci sie smialy, ze matka malego Mullera to wariatka. Ponoc byla w psychiatryku. Kto wie co jej tam po glowie chodzilo?Siostra Norberta chodzila z Mullerem do jednej klasy. Moze uda mi sie od niej cos wyciagnac?
-A teraz punkt kuliminacyjny! Jestem z nim jutro umowiona na kolacje! I to u niego!!!!
-No czys ty zwariowala? Chyba nie pojdziesz?-Tomasz zerwal sie na nogi .
-No wlasnie, tu chcialam cie prosic o rade! Po tym co uslyszalam, mam malego stracha!
-Malego stracha? Boze kobieto!A jak to serio syn gwalciciela? Myslisz, ze takie schorzenia nie sa przekazywane genetycznie? Ico? Sama tam na wzgorzach? Ty chyba oszalalas! Ja ci zabraniam!!!
Julia spojrzala na Tomasza i  nie widziala, czy ma byc na niego zla, czy raczej sie cieszyc, ze tak sie o nia boi?
-Dobrze tatusiu! To co mam zrobic?
-Przepraszam. Zagalopowalem sie troche!Tzn. jesli chcesz znac moje zdanie...to blagam cie nie idz tam! A jak juz musisz obracac sie w jego towarzystwie, to matko milosierna Julia! Zapros go tam, gdzie beda ludzie!!!Gdzie w razie co bedziesz miala jak wezwac pomoc!
-Chyba masz racje.
-Oczywiscie, ze mam! Najlepiej zapros go tu! Nie bedziesz sama, a najlepiej bedzie jesli ja ukryje sie w ktoryms z twoich pokoi i bede na strazy!
-Myslisz, ze Weronika nie wystarczy?
-Myslisz, ze gwalciciel nie poradzi sobie z dwiema kobietami?
-Wez mnie juz nie strasz! Moze przesadzamy i to nie jest zaden gwalciciel tylko normalny facet?
-A co jesli nie? I po klamie w sprawie nazwiska?Co? Co ma do ukrycia? A moze zbiegl z wiezienia i teraz podaje sie za kogos innego? Bedziesz ryzykowac zycie?
-Dobra, to zaprosze go tutaj! Ale ty za nic w swiecie, nie wyleziesz mi z pokoju!Ok?
-Slowo harcerza!-Tomasz podniosl jedna reke do gory a druga przylozyl do serca, jakby skladal uroczysta przysiege!
-Jutro wypytam go o wszystko i zobaczymy jak sie z tego wykreci!
-Tak bardzo ci sie podoba ten typ?-Tomasz spojrzel 'Julii prosto w oczy.
-Tomasz, ja sama tego nie rozumiem! Bo widzisz, kiedy zobaczylam go pierwszy raz...poczulam to samo co czulam do mojego zmarlego meza! Wiem, to glupie ze ci to mowie! Ale, przy tobie czuje sie taka...otwarta! Jestes cudownym przyjacielem i twoje zdanie ma dla mnie duze znaczenie!
-Milo slyszec. Pamietasz co czulas, kiedy widzialas mnie po raz pierwszy?
Julia spojrzala przepraszajaco w jego kierunku.
-Spoko, nie musisz odpowiadac.No to zrobmy tak. O ktorej ten gosc ma tu byc?
-O ktorej mam powiedziec?
-Moze o dziewietnastej? Ja przyjde troszke wczesniej. A i nie ubieraj sie zbyt wyzywajaco! To moze go podniecic i uwolnic jego psychoze!
-Tomasz, ja mysle ze powoli ktos tu przesadza!
-Dobra, dobra. Poprostu martwie sie o ciebie, "przyjaciolko"-ostatnie slowo wypowiedzial z widocznym naciskiem!
-Wiem, i jestem ci za to bardzo wdzieczna. I jeszcze bardziej wdzieczna bede, jesli jutro przyniesiesz mi rachunek ile musze ci zaplacic! Nie lubie miec  dlugow! To strasznie mnie meczy!
-Julia, jeszcze nie umieramy!Przyniose na drugi tydzien, jeszcze nie zrobilem rozliczen....
-Kto wie co przyniesie jutro!? A jak uda mu sie mnie dopasc?Zobaczysz, bedziesz zalowal, ze nie wziales zaplaty z gory!
-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz