środa, 9 kwietnia 2014

3.

Florian niestety nie zostal przygnieciony, zdeptany czy tez dotkniety chociazby przez jednego z tych dobrze wygladajacych pracownikow firmy przewozowej.
O godzinie 21:15 zakonczyl sie wreszcie ten caly cyrk.
Mimo strasznej burzy ubieglej nocy, dzien byl wyjatkowo piekny! Doskonaly na wielkie
 przeprowadzki.
-Oj Skowroneczku. Coz to byl za dzien! Gdybym tylko wiedzial, ze tyle piekna kreci sie po twoim ogrodzie, przyjechalbym duzo szybciej.
Julia spojrzala na Zosie i w tym momencie obie zaniosly sie smiechem.
-A co tu niby takie smieszne? To bylo by ciekawsze niz siedzenie w ksiegarni...-obruszyl sie Florian.
-No co ty, to nie z ciebie!Tylko ze 20 minut temu to samo powiedziala mi Zosia!
-Cos ty? Serio? A ze niby ktory wpadl ci w oko? Bo jakos dla mnie wszyscy byli boscy, tylko ze chyba zaden nie byl zainteresowany-znow w pokoju slychac bylo gromki smiech.
-Ej Julia, widzialas?- Zoska podbiegla do okna.
-Ale co?-spytala Julia- Znow idzie burza?
-Nie! Tam za oknem ktos byl! Gdy sie odwrocilam, ten ktos tez szybko sie odwrocil! Chyba musimy sprawdzic cale ogrodzenie!Wiedzialam ze takie okolice to niebezpieczne miejsca.I ty bedziesz tu mieszkac sama! - Zosia juz byla gotowa do wyjscia. Kiedy chwycila za klamke, Florian rzucil sie ku drzwiom.
-Nie!!!!Glupias czy co?!!!!!-krzyczal-A jak to gwalciciel czy jakis inny dziwak?
-No nie wiem, dlatego musimy zobaczyc.Zreszta ty tu jestes.Moze uda nam sie wynegocjowac zycie oddajac mu ciebie?-Zosia pokazala Florianowi jezyk i otworzyla drzwi!
-Intruzie, jestesmy uzbrojeni i z zawodu jestesmy gliny!-Zoska wydzierala sie na cale gardlo.
.Przestan, ktory z policjantow mowi taki tekst? - spytal Florek a Julia przytaknela.
-Sorki Zosiu, ale on ma racje.Brzmi do bani! Tu masz lepiej latarke i moze rozdzielmy sie? I nie ogladaj juz kryminalow.
-O nie! Ja sie nie zgadzam!-zdenerwowany przyjaciel chwycil Zosie za reke, jak wystraszone dziecko.-Nie bedzie zadnego rozdzielania Julia!!! Dopiero po rozdieleniu morderca ma ubaw i na koniec wszyscy gina! No  powiedz jej Zosiu. Sama powinnas to dobrze wiedziec!
Juz mialy sie zasmiac, gdy zza wielkiego debu wychylil sie wielki mezczyzna.
-Prosze sie nie bac!-mezczyzna szedl z podniesionymy rekoma, jak gdyby sie poddawal.Wygladalo to dosyc dziwnie.Chyba ze mezczyzna uwierzyl w uzbrojone gliny.-pomyslala Zosia -Ja panstwu zaraz wszystko wyjasnie...
-Wlasnie niech pan wyjasnia-krzyczal Florian chowajac sie za Julia-To teren prywatny, nie moze pan sobie tu tak chodzic po nocy!!!Moglibysmy panu zrobic krzywde! Naturalnie nie zeby sprawialo nam to....
-Juz dobrze, Ferdi.Pozwolimy panu sie wytlumaczyc.powiedziala Julia.-A wiec co pan robi w moim ogrodzie?
-Po pierwsze, nazywam sie Norbert  Zagera.Mieszkam w tym domu zaraz przy drodze.Dopiero co wrocilem z urlopu i nie mialem pojecia ze ktos kupil ten stary dom. Moj pies ma w zwyczaju sie tu krecic.Jak tylko otworzylem drzwi samochodu, wylecial jak by sie palilo. No i myslalem ze tu go znajde.Niestety go nie ma....
-Troche dziwna ta historyjka moj drogi panie, ale...-Florian mial mu jeszcze cos do powiedzenia, gdy nagle przerwala mu Zosia.
-Jesli nie jest pan ani morderca ani gwalcicielem to chetnie panu pomozemy szukac pieska, Jestem Zofia Domanska, ten odwazny czlowiek to Florian Cerafin i wlascicielka tej posiadlosci Julia Wersky. Dobrze wiedziec ze nasza Julia nie bedzie sama na tym odludziu, prawda kochanie?- Zosia odwrocila sie w strone przyjaciolki.- No co ? Nie cieszysz sie?
Julia podeszla blizej. -Tak milo wiedziec, ze sa sasiedzi. Apropo, jest was wiecej?Tzn. sasiadow? No czy mieszka tu wiecej... -Julia paplala jakos dziwnie. Wzrok mezczyzny sprawial iz czula rumience na twarzy i jakos bylo jej niezrecznie.
Zagera nie spuszczal wzroku z Julii. I nie tylko Julia to zauwazyla.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz